Wczoraj wieczorem udało mi się wykonać takie zdjęcie:
Niestety łatwo nie było, pierzaste chmury na niebie, moje umiejętności robienia zdjęć nocnych wymagają jeszcze ćwiczeń, obiektyw nie do końca dobry do takich akcji, więc stwierdziłam, że wstanę bardzo rano i pójdę nad ocean. Zdjęcia Księżyca nad portem i oceanem może będą ciekawsze niż jasna kulka na czarnym tle, a poranny długi spacer jeszcze nikomu nie zaszkodził. Niestety 3 drzemki w budziku, ciepła kołdra i poranny leniuszek opóźniły moje wstawanie o dobre pół godziny, noc w Australii znika tak samo szybko jak dzień, do tego chmury nad oceanem, no i niestety nie dogoniłam Księżyca... Za to po raz pierwszy od bardzo dawna widziałam wschód Słońca, w powietrzu powoli czuć już wiosnę, a spotykani po drodze ludzie, którzy z uśmiechem na ustach mówią Good morning! od razu poprawiają humor.
Kolejna próba jutro, pobudka godzinę wcześniej, Księżyc już nie będzie taki super duży, ale może go dogonię?
